Czy możemy być szczęśliwi i spełnieni w swoim życiu w oderwaniu od swoich korzeni? Czy możemy stworzyć własną szczęśliwą rodzinę w oderwaniu od swojego rodu, swoich przodków, swoich rodziców?
Jaki wpływ na nasze życie ma wykluczanie, krytykowanie i ocenianie swoich rodziców?
Wiele osób idzie w dorosłe życie, czy może tworzy swoją rodzinę w przekonaniu, ja będę inny niż mój ojciec czy moja matka. Obiecuję sobie będę “lepszy”, bardziej wyedukowany, lepiej wychowam swoje dzieci, lepiej o nie zadbam, lepiej to lepiej tamto.
Oceniamy często członków swojego rodu za niewłaściwe wykształcenie, trudne wychowanie, przemoc, alkohol, zdrady, kłótnie i wiele wiele innych rzeczy.
W takim poczuciu, w takim przekonaniu swojej “lepszości” i wyższości idziemy w świat już jako dorośli ludzie tworzyć swoją rodzinę. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że odtrącając rodzinę swojego pochodzenia, tworzymy iluzję tego, że możemy stworzyć coś innego, lepszego, przeciwstawnego.
Bardzo trudno jest stworzyć własną rodzinę jeśli zapominamy albo udajemy, że nie wiemy skąd pochodzimy, gdzie są nasze korzenie, na jakim fundamencie wyrośliśmy i stoimy. Taka rodzina będzie chwiejna, bez energii, bez zasilania, bez prawdziwych wartości. Bo czy można być dobrym ojcem czy matką odrzucając własnego ojca lub matkę?
Jeśli masz fantastyczne życie, żadnych większych problemów, jesteś spełniony, finansowo, relacyjnie, zawodowo, to otrzymałeś od swojego rodu, od swoich przodków ogromny potencjał. To wielki dar, bonus.
Jeśli jednak nie wiedzie ci się w wielu obszarach życia, spotykają cię nieprzyjemne sytuacje, pojawiają duże trudności i kłopoty, warto popatrzeć wstecz, w historię swojego rodu.
Jesteśmy jak biokomputer
Wyobraź sobie, że jesteś jednym wielkim komputerem, bio komputerem, z niezliczoną ilością usb portów. Z każdym członkiem swojego rodu jesteś połączony poprzez indywidualne gniazdko – oddzielne gniazdo pod tatę, pod mamę, dziadka, babcię, brata, siostrę. Gniazdka, których nie da się odłączyć. Ogromna sieć, którą płynie energia zasilające twoje życie.
Albo i nie płynie.
Bywa czasem tak, że zrywasz kontakty z bliskimi, tworzysz konflikty, może nie przyznajesz się i wstydzisz się któregoś członka rodziny. W takiej sytuacji twoje gniazdko jest puste. Energia nie płynie.
Szukasz w świecie zewnętrznym poprzez różne kontakty “zamiennika”, szukasz kogoś kto ci zastąpi twojego mamę czy tatę.
Zamiennik nie zasili jednak jak oryginał. Jego energia przepłynie przez gniazdko tranzytem, nie pozostawi w tobie najmniejszego śladu.
Obserwuję częste sytuacje odrzucenia ojca, bo nie był taki jak “powinien”, nie spełniał oczekiwań, nie zapewnił tego i owego, nie był obecny, a na dodatek pił . To są takie powszechne historie…
A potem idziesz w świat, ale czujesz podświadomie ten brak, pustkę, gniazdko podłączone, energia jednak nie płynie. Tą pustkę próbujesz wypełnić drugim człowiekiem, nawiązujesz liczne kontakty, spotykasz się z różnymi ludźmi, próbujesz pod ten pusty usb port podłączyć kogoś kto zastąpi ci energię ojca. Nikt nie jest w stanie tego zrobić. Każdy inny człowiek nie da ci tej właściwej energii.
Żaden inny mężczyzna i inna kobieta nie zastąpią nam ani ojca ani matki. Energia innych ludzi nie zasili nas, szybko przepłynie, a my poczujemy jedynie niedosyt, nie poczujemy się napełnieni. Będziemy ciągle niezadowoleni, będzie nam ciągle w życiu mało, będziemy ciągle za czymś gonić. Przyjęcie ojca takim jaki był, jest błogosławieństwem dla nas. On dał nam najlepsze co mógł dać, dał nam życie i to jest wystarczające. Kiedy głęboko poczujemy wewnątrz siebie jaki to ogromny dar, poczujemy spokój i jednocześnie wielką siłę.
A może sam jesteś ojcem, czy matką? Pomyśl przez chwilę o tym, że twoich dzieci nie byłoby gdyby nie twój ojciec i twoja matka. To im zawdzięczasz to, że dałeś życie innym.
A może patrzysz na ojca zamiast z pozycji dziecka to z pozycji swojej mamy?
Wściekłej, obrażonej, z pretensjami. Z lojalności wobec mamy zaczynasz patrzeć na swojego ojca jak obrażona kobieta na mężczyznę. Mówisz podświadomie “mamo kocham cię, wesprę cię, zgadzam się z tobą, widzę świat tak samo jak ty go widzisz”. Wewnątrz ciebie rodzi się ogromny konflikt – czy mama mnie pokocha jeśli ja będę kochał tatę? Czy mogę kochać swojego ojca, jeśli mama go nienawidzi?
Spróbuj popatrzeć na swoją historię, czy historia twoich rodziców nie dotyka przypadkiem ciebie.
Nasi rodzice w relacji kobieta i mężczyzna mogą postępować jeden z drugim jak im się podoba.To nie nasz poziom relacji, to nie nasza historia i los. To ich miłość. Nigdy nie będziemy mogli rozwiązać konfliktu między mamą i tatą jako między mężczyzną i kobietą. Oni mogą tworzyć relacje jakie chcą. Mogą się kłócić, konfliktować. Nie nasz biznes. W takie rodzinie przyszliśmy na świat. Tak sobie wybraliśmy.
Kiedy wchodzimy na właściwy dla siebie poziom – oni są dla mnie rodzicami, ja ich dzieckiem, stajemy na właściwym dla siebie miejscu. Jako rodzice dali nam wszystko co najlepsze – życie i na całe życie pozostają dla nas rodzicami.
Wspomnianymi portami usb jesteśmy połączeni ze wszystkimi członkami naszego rodu, dlatego jakiekolwiek konflikty i zerwane relacje oznaczają dla nas tyle, że tam jest energetyczna pustka. Pustka, którą będziemy chcieli uzupełnić energią innych ludzi. Kopia nigdy nie będzie oryginałem. Nikt nie da nam takiej jakości energii jak członkowie naszego rodu.
Wiele osób żyje w przekonaniu, że jego rodzina składa się z kilku członków – to mama, tato, siostra, brat, czasem jeszcze babcia. I to już wszyscy. Nasz rodowy system to ogromna liczba ludzi w poprzednich pokoleniach. To pradziadkowie, to rodzeństwo naszych rodziców i dziadków, to ich dzieci. Niezmiernie ważne jest znać historię swojego rodu, rozmawiać o tym z bliskimi, słuchać historii. To stamtąd płynie do nas energia. To stamtąd przyszło nasze życie. Poprzez tych co byli na wiele lat przed nami.
Zwierzaki domowe to nie członkowie rodu
Z jakiegoś powodu pojawił się nowy termin psiecko. Może włożę teraz kij w mrowisko, warto jednak spojrzeć z powagą na poniższy temat.
Czy znasz sytuacje kiedy piesek w domu staje się dzieckiem, a jego właściciel rodzicem? Ja znam, mój piesek to moje dziecko – choć mamusia cię nakarmi, mamusia przytuli.
Zwierzak może zastąpić partnera, też znam takie sytuacje. Kobieta troszczy się o pieska, rozmawia z nim, kładzie w łóżku obok, przykrywa kołderką. Później się zastanawia dlaczego nie może spotkać swojego mężczyzny, nie może bo miejsce już zajęte…
Oczywiście, że przyczyna nie tkwi tylko w tym, warto jednak spojrzeć czy relacja ze zwierzakiem domowym nie zastępuje relacji z partnerem.
Twój ród to twój potencjał – może być na plus i minus
Z Twojego rodu płynie twój potencjał, twoje talenty, twoje unikalne umiejętności, warto więc sprawdzić czym zajmowali się przodkowie. Może się okazać, że któryś z twoich przodków zajmował się podobną profesją jak twoja obecna.
Czasem czujemy intuicyjnie, że coś nam przychodzi bardzo lekko, jakieś zajęcie, jakaś praca, może jakaś pasja.
Warto, jeśli nic nie wiemy, zagłębić się w historię swojego rodu, dowiedzieć się kto czym się zajmował. Wszystko po to by dowiedzieć się jaki potencjał od naszych przodków jest w nas zgromadzony. To może być doskonały punkt wyjścia do poszukiwania własnej drogi, własnej pasji.
Nagromadzony potencjał może być też na minus….
Historie w wielu rodzinach bywały bardzo różne, często trudne i skomplikowane.
Może w twojej rodzinie, w poprzednich pokoleniach były intrygi, zabójstwa, samobójstwa, kradzieże, porzucenia i inne trudne historie. Te wszystkie wydarzenia gromadzą się dla nas ze znakiem minus. Jako potomek rodu dostajemy czasem dług do spłacenia. Dlatego nie można ignorować nam rzeczy, które zachodziły przed nami.
Może nasi przodkowie tam gdzie pracowali tam kradli. Jakie mogą być tego konsekwencje w następnych pokoleniach? Może ktoś podejmuje złe decyzje, które go wrzucają do jamy z długami, albo otwiera biznes, w którym pracownicy kradną, a może w życiu kredyt goni kredyt?
Jak rozpoznać potencjał rodu?
W pierwszej kolejności należy uznać, że nasze życie jest konsekwencją życia naszego rodowego systemu. Ważne by ujrzeć jak najszerszy obraz. Zobaczyć siebie jako część tego wielkiego systemu, uznać swoją przynależność do swojego systemu rodowego i uznać przynależność wszystkich jego członków. Po drugie spróbować dostrzec, które nasze decyzje możemy połączyć z decyzjami naszych przodków (ważne jest poznanie ich historii).
Jak analizować potencjał swojego rodu?
Dowiedz się jakie profesje były w twoim rodzie. Czym zajmowali się przodkowie. Po drugie, rozeznaj jaki potencjał płynie z twojego rodu – czy na minus czy na plus. Przeanalizuj czego było więcej, pozytywnych czynów czy negatywnych. Trudno ogarnąć tak dużą całość, ale chociaż na poziomie opowieści rodziny. Wypytuj. O trudnych historiach nikt nie chce otwarcie mówić.
Co robić gdy potencjał jest na minus?
- stwórz swoje drzewo rodowe (to potężne narzędzie do uzdrawiania całego rodu),
- odbuduj zerwane relacje z rodziną,
- przywróć tradycje rodzinne, utrzymuj stałą więź z rodziną,
- rób coś nie tylko dla siebie czy rodziny, ale w interesie swojego narodu, państwa i ogólnie człowieczeństwa,
- co możesz zrobić dobrego dla innych? może służyć ludziom poprzez swoją profesję, zmieniać im życie na lepsze, zmieniać świat na lepszy,
- jeśli w rodzie jest jakiś długi konflikt, spróbuj go rozwiązać, odbuduj zerwaną więź,
- żyj uczciwe, nie kradnij, nie kłam, bądź uczciwy wobec siebie i innych, nie oceniaj, nie krytykuj, przestrzegaj obowiązujących praw, szczególnie praw systemu rodowego.
To proces długoletni. To odpowiedzialność w życiu, odpowiedzialne relacje z innymi ludźmi.
Nasz ród może być dla nas potężnym źródłem energii. Zakończ konflikty wewnątrz rodziny, zajmij swoją właściwą pozycję tego który przyszedł później wobec tych, którzy byli przed tobą.
- bądź dzieckiem dla swoich rodziców,
- wnukiem dla swoich dziadków
- rodzeństwem dla swoich sióstr i braci.
- nie wchodź w nie swoje role.
Wszystkie nieprzyjemne sytuacje w twoim życiu mogą mieć źródło w zaburzeniach w systemie rodowym. Przyjrzyj się temu i potraktuj to jako potężną terapię uzdrawiającą, dla ciebie i twoich dzieci.
Przeczytałem tego posta z wielką uwagą. Czynniki rodowe jako nauka – tak, jako czynnik determinujący nasze życie – to tylko usprawiedliwienie tego że mam coś „nie wyszło”. Mogłem w swoim życiu usprawiedliwiać moje zaniechania otrzymanymi rodowymi genami. Tak nie postąpiłem. Przyjąłem ciężar odpowiedzialności na siebie. Moi rodzice pozostali rodzicami, choć zerwałem z ich sposobem myślenia. Stworzyłem swoją rodzinę inaczej niż widziałem to u moich rodziców. Odetchnąłem z ulgą kiedy zorientowałem się że nie podzielam ich poglądów na świat. Zbudowałem swój. Mojej córce starałem się przekazać moje doświadczenia – trwanie w sytuacjach które ciebie ograniczają jest beznadziejne, nie musisz zadowalać rodziców podzielając ich poglądy. Wydaje mnie się że łatwiejsze byłoby zdławienie jej osobowości gdyż wpojenie niezależności czasami było bardzo dla mnie przykre. Ale nie żałuję. Pozdrawiam i czekam na następne posty.
Panie Piotrze,
Bardzo dziękuję za ten piękny komentarz. Zgadzam się z Panem całkowicie. Wymaga to dużej świadomości i odpowiedzialności. Zauważenie u rodziców tych rzeczy, cech, nawyków, przekonań, których nie chcemy powtarzać w swoim życiu, bez oceny, krytyki i zwyczajnie pójście swoją drogą. Wiele osób powiela jednak schematy z poprzednich pokoleń (zupełnie nieświadomie), nie koniecznie rodziców ale też wcześniejszych pokoleń. Być może dlatego, że ich życie toczy się na automacie, bez większych refleksji, chęci zwiększenia świadomości, wzięcia na siebie odpowiedzialności, innego spojrzenia i powiązania wydarzeń ze swojego życia z życiem innych w swoim rodzie.