Dzieląc się z drugim człowiekiem czynimy świat lepszym i piękniejszym. Czyż to nie cudowny cel, jaki każdy z nas mógłby sobie postawić w swoim życiu? Pomagać, dzielić się, wspierać potrzebujących?
Pomagając drugiemu człowiekowi tak naprawdę pomagamy też sobie. Nasze serce w takim momencie wypełnia się radością, dobrocią i ciepłem, które ogrzewa całe ciało i emanuje na zewnątrz. Kiedy pomagamy szczerze i z całego serca to automatycznie koncentrujemy się na drugim człowieku, okazujemy mu zainteresowanie, empatię, czasem współczucie i zrozumienie dla jego trudnej sytuacji. Nie mamy potrzeby oceny, krytyki, nie wywyższamy się. Chylimy czoła przed jego trudnym losem.
Żyjemy w czasach, gdzie wszystko dzieje się szybko, wręcz za szybko. W tej codziennej pogoni, czasem wręcz wyścigu za coraz bardziej dostatnim i komfortowym życiem oraz dobrami materialnymi, tracimy to co naprawdę w życiu ważne.
Zamiast zdrowych relacji międzyludzkich i życzliwości wobec drugiego człowieka, może pojawić się nadmierny egoizm, konsumpcjonizm, skłonność do komfortu, próżność i samozadowolenie. Już często mówi się, że są to choroby powszechnie dotykające dzisiaj ludzi. Paradoksalnie nie idzie za tym poczucie większego szczęścia, radości i spełnienia, a pojawia się wewnętrzna pustka, frustracja, brak sensu i celu życia. Te wszystkie rzeczy, które nas otaczają nie nadają lepszego smaku naszemu życiu.
Dmitrj Trocki (autor systemu Transformacji Losu Matrioszka) w piękny sposób opisuje i porównuje zasoby każdego człowieka do tortu. Każdy z nas ma swój własny tort (swoje płody) – kompetencje, talent, wiedzę, charyzmę, intelekt. Wszystko co udało nam się do tej pory osiągnąć i czym dysponujemy i ciągle doskonalimy. Warto zadać sobie ważne pytanie – kto oprócz nas je ten tort? Czy żyjemy, pracujemy, zarabiamy, uczymy się, zdobywamy różne osiągnięcia tylko dla siebie? Czy jednak z kimś jeszcze się dzielimy?
Kiedy usłyszałam, że od 10-50 procent (w zależności od zasobności) naszych dochodów powinniśmy przekazywać na cele dobroczynne, było to dla mnie dużym zaskoczeniem. Myślę, że dla wielu ludzi jest to niemożliwe, właśnie z powodu egocentryzmu. Przyznaję się, do niedawna też tego nie robiłam…dziś jest inaczej. Przestałam myśleć wyłącznie o sobie, swoich potrzebach, swoich zachciankach. Prawo wszechświata działa tak, że im więcej będziemy dawać, tym więcej będzie do nas płynąć, po to by znów się dzielić i tak rzeczywiście jest!
Żyjemy po to by służyć i pomagać innym ludziom
Kiedyś gdzieś przeczytałam ciekawe porównanie pojedynczej zdrowej komórki i jej roli w ciele, do człowieka i jego roli we wszechświecie. Zdrowa komórka wie co do niej należy i co ma robić, wie jakie ma funkcje do spełnienia, rozumie też, że nie jest sama, że są miliony innych komórek z którymi współpracuje, troszcząc się o zdrowie całego organizmu. W rewanżu organizm zapewnia jej wszystko co jest potrzebne do życia.
Ta zdrowa komórka mówiąc obrazowo rozumie, że jej pomyślność, jej zdrowie i jej istnienie zależy od zdrowia całego organizmu. Podobnie jest z losem człowieka. Każdy z nas jest częścią większej całości i mamy do spełnienia ważny obowiązek wobec organizmu jakim jest wszechświat. Naszym celem jest dawanie, a nie zabieranie i konsumpcja. Tak jak zdrowa komórka troszczy się o inne, tak też człowiek powinien stawiać na swój rozwój i pracę nad sobą dla szczęścia i pomyślności innych ludzi na świecie.
Komórka rakowa zachowuje się zupełnie inaczej. Dobrobyt całego organizmu w ogóle dla niej się nie liczy. Taka komórka troszczy się wyłącznie o siebie, nie dając nic w zamian. Nie wie że organizm ją karmi. Nastawiona jest tylko na branie, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób niszczy cały organizm, łącznie ze sobą.
Każdy z nas decyduje jaką chce być komórką.